Dani Czernuszka-Watt, 34-letnia zawodniczka rugby na wózku inwalidzkim, przeszła trudną drogę, aby otrzymać odpowiednią opiekę medyczną po poważnym urazie kręgosłupa. Jej historia jest przykładem na to, jak osoby z niepełnosprawnościami muszą często pokonywać dodatkowe bariery w dostępie do usług zdrowotnych. W 2017 roku, podczas meczu rugby, uległa nieszczęśliwemu wypadkowi, który całkowicie zmienił jej życie. Konieczna była natychmiastowa pomoc medyczna i długotrwała rehabilitacja w specjalistycznym centrum.
Pierwsze kroki w poszukiwaniu pomocy były dla Dani pełne wyzwań. Klinika, do której się zgłosiła, po prostu nie miała wcześniejszego doświadczenia w leczeniu pacjentów na wózkach inwalidzkich. „Nigdy wcześniej nie leczyliśmy kogoś w takiej sytuacji” – usłyszała. Dani musiała szukać alternatywnych placówek, które były lepiej przygotowane do spełnienia jej potrzeb, co wymagało nie tylko czasu, ale także ogromnego zaangażowania emocjonalnego i fizycznego.
Te trudności wskazują na powszechny i często lekceważony problem systemowy – brak wsparcia i infrastruktury dla osób z niepełnosprawnościami w wielu placówkach medycznych. Pomimo że prawo brytyjskie nakłada obowiązek zapewnienia równych szans dostępu do opieki zdrowotnej, rzeczywistość bywa zgoła odmienna. Dani zmuszona była stawić czoła nie tylko własnym ograniczeniom zdrowotnym, ale również biurokratycznym przeszkodom, które mogłyby zostać łatwo uniknięte przy lepszej organizacji systemu zdrowotnego.
Eksperci medyczni i organizacje zajmujące się prawami osób niepełnosprawnych zwracają uwagę na konieczność pilnych reform. Dr Sarah Thompson z British Disability Alliance podkreśla, że „takie przypadki jak Dani pokazują, jak wiele jeszcze musimy zrobić w kwestii szkoleń i dostosowywania infrastruktury, żeby naprawdę mówić o równym dostępie”. Problemy te są nie tylko wyzwaniem dla pacjentów, ale także dla samych placówek, które w obliczu rosnącej liczby pacjentów z niepełnosprawnościami muszą szybko się dostosować.
Dani Czernuszka-Watt swoją historią zwraca uwagę na te nawarstwiające się problemy, dodając swoją determinacją do dyskusji o potrzebie zmian. To przykład osoby, która nie tylko musiała pokonać fizyczne bariery wynikające z niepełnosprawności, ale także walczyć o swoje prawo do odpowiedniej opieki medycznej. To przypomnienie, że pomimo postępów, jakie dokonano w ostatnich dekadach w kwestii równości, przed nami jeszcze długa droga do pełnego zrozumienia i empatii wobec potrzeb osób z niepełnosprawnościami.
Dzięki działaniom edukacyjnym i zwiększeniu świadomości o takich przypadkach jak Dani, istnieje szansa na rzeczywiste zmiany. Potrzebna jest jednak mobilizacja zarówno społeczeństwa, jak i struktur odpowiedzialnych za system opieki zdrowotnej. Tylko wspólne działanie może zagwarantować, że historia Dani nie będzie się powtarzać, a każdy pacjent otrzyma opiekę, na jaką zasługuje, niezależnie od fizycznych ograniczeń.
