Rob Calder nie jest obcy kontrowersjom ani innowacjom w świecie brytyjskiego sportu. Jako inicjator projektu The Hundred, nowatorskiego formatu w krykiecie, zdobył zarówno fanów, jak i krytyków. Teraz swoją wizję chce przenieść na nowe pole – Premiership Rugby, z nadzieją na przyciągnięcie nowych fanów i zwiększenie zysków w najwyższej lidze rugby. Jego działania w tym obszarze wywołały szeroką debatę wśród sympatyków sportu i samych zawodników, zmuszając wszystkich do zastanowienia się nad przyszłością popularnych rozgrywek.
Kiedy The Hundred zadebiutował, przyciągnął uwagę dzięki swojej odmienności – mecze były krótsze, bardziej dynamiczne, a oprawa wizualna bliska młodszym kibicom. Calder, obserwując sukces tych działań, postanowił podjąć nowe wyzwanie. Jak sam mówi, „innowacja jest kluczem do przetrwania w konkurencyjnym świecie sportu”. Dla Premiership Rugby ma podobne plany: wprowadzenie zmian mających uatrakcyjnić rozgrywki, ale bez utraty ich tradycyjnych wartości.
Krytycy obawiają się jednak, że zastosowanie podobnej strategii może spłycić sportowe tradycje, które są fundamentem rugby. Smith, były kapitan drużyny Anglii, wyraża swój sceptycyzm mówiąc, że „rugby to nie tylko gra, to historia i kultura; nie możemy ich poświęcić na rzecz popularności”. Argumenty te nie odstraszają jednak Caldera, który kładzie nacisk na potrzebę przystosowania się do zmieniających się oczekiwań rynkowych i demograficznych.
Zmiany, które wprowadza Calder, dotyczą nie tylko formatu rozgrywek, ale także sposobu angażowania kibiców. Planuje on na przykład wprowadzenie większej liczby wydarzeń towarzyszących, które miałyby służyć jako platformy do budowania społeczności wokół rugby. „Chodzi o uczynienie dni meczowych czymś więcej niż tylko oglądaniem gry – mają to być całodniowe doświadczenia dla całej rodziny”, podkreśla Calder.
Pomimo że rewolucja, którą przeprowadza Calder, budzi kontrowersje, to jest ona także inspiracją dla innych lig sportowych na świecie. W miarę jak globalizacja i nowe technologie zmieniają pejzaż sportowy, coraz więcej osób zadaje sobie pytanie, jak powinno wyglądać sportowe widowisko przyszłości. Sukces bądź porażka inicjatyw Caldera mogą stać się cennymi lekcjami na przyszłość.
Gdy obserwujemy te zmiany, warto zadać sobie pytanie, czy tradycja i nowoczesność mogą współistnieć bez szkody dla esencji sportu. Rob Calder wierzy, że jest to możliwe i konieczne. Jego wizja, choć kontrowersyjna, jest także odważnym krokiem naprzód w próbę odnalezienia równowagi, która może przyciągnąć nowe pokolenia kibiców, nie zatracając jednocześnie wartości, które przyciągnęły starszych fanów.
