Dziesięć lat po referendum w sprawie niepodległości Szkocji, były premier prognozuje „bardzo zdrowe przewartościowanie” Wielkiej Brytanii w najbliższych latach.
Były premier Szkocji, Alex Salmond, przewiduje, że w przeciągu najbliższych dziesięciu lat dojdzie do znaczących zmian w strukturze Zjednoczonego Królestwa. W rozmowie z BBC, Salmond wyraził przekonanie, iż rezultaty referendum z 2014 roku, w którym 55% Szkotów zagłosowało za pozostaniem w Wielkiej Brytanii, nie były ostateczne.
Podczas rozmowy z BBC, Salmond podkreślił, że polityczny i społeczny krajobraz zarówno Szkocji, jak i całej Wielkiej Brytanii, zmienił się diametralnie od czasu referendum. „Widzę przed sobą bardzo zdrowe przewartościowanie”, powiedział Salmond, sugerując tym samym, że dojście do końcowej decyzji na temat niepodległości Szkocji jest jeszcze możliwe.
Wielkim katalizatorem zmian w stosunkach pomiędzy Szkocją a resztą Zjednoczonego Królestwa była decyzja o Brexicie z 2016 roku. Wielu Szkotów było przeciwnych opuszczeniu Unii Europejskiej, co wywołało w kraju silne nastroje antybrytyjskie i przyczyniło się do wzrostu poparcia dla niezależności. To właśnie na ten czynnik wskazuje Salmond jako na istotny element przyszłego „przewartościowania”.
Same referendum o niepodległość w 2014 roku poprzedziły długie lata kampanii, zarówno za, jak i przeciw niepodległości. „Takie decyzje nie są podejmowane lekkomyślnie,” podkreślił Salmond. „Społeczeństwo musi być dobrze poinformowane i zrozumieć wszystkie za i przeciw.” Jego słowa odzwierciedlają głęboki sens odpowiedzialności za przyszłość Szkocji i jej mieszkańców.
Nie można również zignorować roli, jaką odgrywa aktualna pierwsza minister Szkocji, Nicola Sturgeon. Czołowa figura Szkockiej Partii Narodowej (SNP) nieustannie dąży do osiągnięcia kolejnego referendum w sprawie niezależności, twierdząc, że Brexit zmienił warunki, na jakich Szkoci podejmowali decyzję w 2014 roku. Sturgeon uważa, że aktualne realia wymagają nowego głosowania, aby dać Szkotom możliwość wyboru ich własnej przyszłości w zmienionych okolicznościach.
Jednakże, droga do nowego referendum jest utrudniona przez opozycję rządu Wielkiej Brytanii. Premier Boris Johnson wyraźnie zaznaczył, że nie zamierza zezwolić na kolejny plebiscyt, powołując się na wynik z 2014 roku jako „jednorazowy” i „decydujący”. Johnson oraz jego stronnicy są zdania, że ponowne głosowanie byłoby destabilizujące dla kraju, który już zmaga się z długotrwałymi skutkami Brexitu oraz pandemii COVID-19.
Analiza bieżącej sytuacji politycznej pokazuje, że pytanie o niepodległość Szkocji pozostaje otwarte i nadal budzi namiętności. Wielu ekspertów uważa, że jeżeli Szkocia miałaby rozpocząć nową kampanię o niezależność, musiałaby zmagać się nie tylko z oporem Londynu, ale także z koniecznością przekonania społeczności międzynarodowej do uznania jej suwerenności. Wspomnieć tutaj warto rolę Unii Europejskiej, dla której ewentualna niepodległość Szkocji mogłaby stanowić precedens i przyciągnąć uwagę innych regionów o aspiracjach niepodległościowych.
Podsumowując, przyszłość Szkocji w kontekście Zjednoczonego Królestwa zdaje się być tematyką o ogromnym znaczeniu, zarówno dla polityków, jak i dla samych mieszkańców regionu. Słowa Salmonda, wyrażające nadzieję na przewartościowanie, mogą stać się rzeczywistością, o ile zostaną spełnione pewne warunki demokratyczne oraz dążenie do ogólnego dobra kraju. W obliczu złożonych wyzwań współczesnego świata, pytanie o suwerenność Szkocji z pewnością będzie jednym z kluczowych w najbliższych latach.
