W ostatnich latach w Wielkiej Brytanii rosnącym problemem stała się praktyka znana jako „chemsex”, która łączy zażywanie narkotyków z intymnymi spotkaniami. Pomimo tego, że zjawisko to zostało już wcześniej zauważone, jego wpływ na społeczeństwo, zwłaszcza w kontekście zdrowia publicznego, budzi coraz większe obawy. Na podstawie danych udostępnionych przez MailOnline, praktyka ta jest odpowiedzialna za średnio trzy zgony miesięcznie w jednym z brytyjskich miast. Przyjrzyjmy się bliżej temu, co napędza tę niepokojącą tendencję i jakie kroki można podjąć, aby przeciwdziałać tej epidemii.
W pierwszej kolejności warto zrozumieć, czym dokładnie jest chemsex. Jest to praktyka, w której podczas intymnych spotkań spożywane są narkotyki, najczęściej takie jak metamfetamina, mefedron czy GHB. Substancje te mają na celu zwiększenie przyjemności seksualnej oraz wydłużenie czasu trwania aktów seksualnych. Pomimo że na pierwszy rzut oka może się to wydawać atrakcyjne dla niektórych osób, konsekwencje zdrowotne są bardzo poważne. Według specjalistów z NHS, te substancje nie tylko niosą ze sobą ryzyko uzależnienia, ale także mogą prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych, takich jak choroby serca czy zaburzenia psychiczne.
Jednak to, co czyni chemsex szczególnie niebezpiecznym, to jego społeczny kontekst. Praktyka ta jest najbardziej rozpowszechniona wśród społeczności mężczyzn LGBT, co dodatkowo komplikuje kwestie związane z epidemią HIV oraz innymi chorobami przenoszonymi drogą płciową. Jak zauważa dr David Stuart, ekspert ds. chemsexu, brak edukacji zdrowotnej i dostępnych zasobów promujących bezpieczne zachowania seksualne w tej społeczności przyczynia się do eskalacji problemu.
Nie można również pominąć roli, jaką odgrywają media społecznościowe i aplikacje randkowe, które ułatwiają organizowanie spotkań związanych z chemsexem. „Łatwość, z jaką można umówić spotkanie online, tylko zwiększa częstość występowania tego zjawiska,” podkreśla dr Stuart. W związku z tym, potrzebne są bardziej stanowcze działania ze strony platform internetowych, aby ograniczyć promocję niebezpiecznych zachowań.
Przez pryzmat statystyk, średnio trzy zgony miesięcznie w jednym mieście to dramatyczne przypomnienie o konsekwencjach bagatelizowania problemu. Znane są przypadki, w których zła edukacja, stygmatyzacja oraz ograniczony dostęp do służby zdrowia przyczyniły się do tragedii. Barbara Nicoll, która prowadzi kampanie na rzecz redukcji szkód w związku z używaniem narkotyków, zwraca uwagę, że „Władze lokalne muszą podjąć kroki w celu zwiększenia świadomości i dostępności usług wsparcia dla osób zaangażowanych w chemsex.”
Pomimo że problem chemsexu jest złożony, są możliwości jego rozwiązania. Edukacja, zwiększenie dostępu do służby zdrowia oraz odpowiednie regulacje internetowe są kluczowe, aby zmniejszyć jego zasięg. Władze, zarówno lokalne, jak i krajowe, muszą podjąć zdecydowane działania, aby przeciwdziałać tej rosnącej epidemii. Zachęcamy wszystkich do refleksji nad tym problemem oraz wsparcia inicjatyw mających na celu ochronę życia i zdrowia osób zmagających się z negatywnymi skutkami chemsexu.
