W ostatnich dniach na rynkach finansowych obserwowaliśmy burzliwe wydarzenia, które wywołały niezwykle zróżnicowane reakcje wśród polityków i ekspertów. Gospodarka Wielkiej Brytanii znalazła się w sytuacji, która w oczach niektórych przypominała kryzysy z lat 70. – kiedy to Denis Healey musiał stawić czoła Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu – lub sytuację sprzed zaledwie kilku lat z okresu rządów Liz Truss. Inni sugerują, że obecnie mamy do czynienia z tak zwanym zastojem gospodarczym, zjawiskiem charakterystycznym dla lat 70., kiedy to wzrost gospodarczy był stagnacyjny, a inflacja niekontrolowana.
Jednak porównania te, mimo ich historycznego wydźwięku, nie oddają całkowicie bieżącej sytuacji makroekonomicznej Wielkiej Brytanii. W rzeczywistości, jak wskazują najnowsze dane gospodarcze, brytyjska gospodarka nie znajduje się w stanie głębokiego kryzysu, lecz przejawia chroniczną słabość. Produkt krajowy brutto (PKB) w okresie trzymiesięcznym do listopada nie wzrósł wcale, co jest oznaką gospodarczej stagnacji. Z drugiej strony, inflacja, pomimo że utrzymuje się powyżej celu Banku Anglii, wynoszącego 2%, obecnie oscyluje na poziomie 2.5%. Presje cenowe w sektorze usług, przy uwzględnieniu jedzenia i energii, również osłabły.
Jednym z kluczowych elementów tej debaty jest rola polityki monetarnej Banku Anglii, której niektórzy przypisują niewystarczające działania na rzecz stymulacji wzrostu gospodarczego. Zastanawiające jest, czy obecny rząd Partii Pracy, pod wodzą Keira Starmera, powinien dążyć do zaostrzenia współpracy z Bankiem Anglii w celu zwiększenia dynamiki gospodarczej kraju. Sir Keir Starmer, nie będąc w obliczu nagłego kryzysu wewnętrznego, staje przed wyzwaniem rozwiązania problemów strukturalnych, które trapią brytyjską gospodarkę od lat.
Od czasów kryzysu finansowego z 2008 roku i jego długotrwałych skutków polityki oszczędnościowej, brytyjska gospodarka poznaje jedynie niewielki wzrost. Po pandemii, inflacja rosła na całym świecie, co wzmogło niezadowolenie społeczne skierowane przeciwko wielu rządom, otwierając drogę dla takich postaci politycznych jak Donald Trump. Jednakże, obecnie tempo wzrostu cen uległo widocznej stabilizacji.
Na koniec, warto zastanowić się, jak w kontekście globalnych wyzwań, szczególnie związanych z trudnościami geopolitycznymi, Partia Pracy i Bank Anglii mogą wspólnie zidentyfikować i wdrożyć strategie, które pomogłyby przezwyciężyć wieloletnie gospodarcze słabości Wielkiej Brytanii. Wzrost gospodarczy to proces długoterminowy i wymaga skoordynowanych działań polityki fiskalnej i monetarnej, a także innowacyjnych podejść do stale zmieniających się wyzwań gospodarczych.
Zachęcamy czytelników do zastanowienia się nad tymi kwestiami i angażowania się w dyskusje, które mogą pomóc w tworzeniu bardziej zrównoważonej i dynamicznej gospodarki przyszłości.