Podsumowanie roku na rynkach finansowych zazwyczaj przyciąga uwagę inwestorów i analityków, zarówno tych z Wall Street, jak i europejskich stolic finansowych. Ostatni dzień handlu roku 2024 nie przynosi dramatycznych niespodzianek wśród inwestorów amerykańskich, jeśli wierzyć danym z rynku kontraktów futures, które wskazują na stabilność indeksu Dow Jones. Niemniej jednak, to, co dzieje się na europejskich rynkach energetycznych, może mieć większe znaczenie w dłuższej perspektywie.
Ceny gazu w Europie wzrosły dzisiaj o 0,8%, osiągając poziom 48,25 euro za megawatogodzinę, co jest wynikiem komplikacji związanych z dostawami gazu z Rosji. Gazprom, dawniej dominujący gracz na europejskim rynku gazu, zmniejsza swoje dostawy z 42,4 milionów metrów sześciennych w poniedziałek do zaledwie 37,2 milionów metrów sześciennych we wtorek. Ruch ten zapowiada całkowite wstrzymanie przepływu gazu od początku stycznia 2025 roku, co związane jest z wygaśnięciem pięcioletniej umowy tranzytowej z Ukrainą. Ukraina, od czasu wojny z Rosją, odmówiła podjęcia negocjacji na temat nowej umowy, co było kluczowym czynnikiem osłabiającym wpływy Moskwy w sektorze energetycznym Europy.
Wieloletnia dominacja Rosji na europejskim rynku gazu odchodzi w przeszłość, co znacząco przekształca krajobraz energetyczny Europy. W tej sytuacji, energicznie poszukuje się alternatyw dla rosyjskich dostaw, zarówno w postaci gazu skroplonego (LNG) z innych regionów świata, jak również poprzez rozwój odnawialnych źródeł energii w samej Europie. Jak podkreśla dr Maria Kowalska, ekspertka ds. energetycznych z Uniwersytetu Warszawskiego, „Europa zmuszona jest nie tylko do dywersyfikacji źródeł dostaw, ale także do przyspieszenia transformacji energetycznej, co będzie miało daleko idące konsekwencje gospodarcze i polityczne”.
Zmieniająca się dynamika na rynku gazu jest pilnym przypomnieniem dla liderów europejskich i decydentów gospodarczych o konieczności dalszych inwestycji w niezależność energetyczną. Konsekwencje mogą objąć zarówno zmiany w polityce wewnętrznej krajów UE, jak i wzmocnienie ich pozycji negocjacyjnej na arenie międzynarodowej. Choć końcówka roku 2024 na rynkach giełdowych wydaje się spokojna, to przyszłość rynku energii przynosi wiele pytań i potencjalnych wyzwań. Jak mówi prof. Adam Nowak z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych: „Rok 2025 może stać się rokiem prawdziwego testu dla europejskiej solidarności energetycznej i wytrzymałości gospodarek na zakłócenia z zewnątrz”.
Ostatecznie, niezależnie od krótkoterminowej stabilności giełd, długofalowe wyzwania energetyczne stawiają przed Europą konieczność spojrzenia dalej niż perspektywa kolejnego roku finansowego. Czy przyspieszenie inwestycji w odnawialne źródła energii i wspólne zakupy mający na celu obniżenie kosztów będą wystarczająco szybkie i efektywne, by stawić czoła przyszłym kryzysom? To pytanie pozostaje otwarte, mimo że dzwonek kończący dzisiejszą sesję jest tylko dźwiękiem zapowiadającym nowe wyzwania dla globalnych rynków finansowych na horyzoncie nadchodzącego roku.