Wielu z nas nie wyobraża sobie poranka bez dźwięku budzika, który nieustannie wzywa do przebudzenia. To codzienny rytuał, który rozpoczyna dzień, zwykle pełen napięcia i niepokoju. Badania pokazują, że znaczna część populacji zmaga się z syndromem ciągłego naciskania przycisku drzemki. Na każdą osobę, której uda się wstać za pierwszym alarmem, przypadają zapewne dwie, które spędzają poranki na kilkukrotnym przestawianiu alarmu. To zjawisko jest bardziej powszechne, niż mogłoby się wydawać, a jego psychologiczne i fizjologiczne konsekwencje są warte rozważenia.
Według badań przeprowadzonych przez Stowarzyszenie Amerykańskich Psychologów, stale przeplatane drzemki mogą prowadzić do długoterminowego zmęczenia oraz obniżenia jakości snu. „Łudzenie siebie, że te dodatkowe minuty snu poprawią naszą energię, zwykle przynosi odwrotny skutek,” mówi dr Anna Kowalska, specjalistka w dziedzinie psychologii snu. Coraz więcej dowodów sugeruje, że częste budzenie się i zasypianie na nowo może zakłócać fazę snu REM, co jest kluczowym etapem odpoczynku nocnego.
Etiologia problemu może być zróżnicowana. Dla niektórych naciskanie przycisku drzemki wynika z braku wystarczającej ilości snu, a dla innych z powodu zbyt późnej pory kładzenia się spać. „Istnieje jednak psychologiczny aspekt, który często ignorujemy, a mianowicie nasz stosunek do rozpoczęcia dnia,” zauważa psychoterapeuta Jan Nowak. „Poranne wyniesienie z łóżka jest postrzegane jako forma stresu, co prowadzi do odruchowego unikania budzika.”
Jednym z potencjalnych rozwiązań mogą być strategie stopniowego wejścia w rytm poranny. Eksperci zalecają, aby poranny tłumek zbudzić się w sposób naturalny, poprzez regulację rytmu dobowego. „Wprowadzenie nawyku wcześniej kładzionego snu, wyeliminowanie zakłócających bodźców świetlnych oraz unikanie elektroniki przed snem, mogą być krokiem naprzód,” sugeruje dr Kowalska.
Należy również podkreślić znaczenie analizy własnych nawyków i zrozumienia, co najlepiej działa dla konkretnej osoby. Niezależnie od podejść, ważne jest, aby każdy z nas znaleźł sposób na harmonię i spokój w porannym rutynie.
Na koniec istotne jest, aby zastanowić się, jakie inne aspekty naszego życia mogłyby ulec poprawie, gdybyśmy poświęcili więcej uwagi naszym porannym nawykom. Czy bardziej wypoczęty poranek mógłby prowadzić do bardziej produktywnego dnia? Nasze podejście do pobudki to jedynie jeden z elementów złożonej układanki, jaka jest nasza codzienna rutyna. Refinansowanie naszych porannych nawyków może przynieść odświeżające odkrycia, które przełożą się na lepsze zdrowie i jakość życia.
